Prezentacja Portretu Jana Pawła II autorstwa Andrzeja Okińczyca
„Szema Israel! …”
Pierwsza prezentacja Portretu Jana Pawła II autorstwa Andrzeja Okińczyca odbyła się przy okazji wykładu księdza arcybiskupa Stanisława Gądeckiego w Pałacu Działyńskich, w dniu 13 stycznia br. Wydarzenie to miało miejsce podczas obchodów IX Dnia Judaizmu w Poznaniu.
Jerozolima
Jerozolima (hebr. Jeruszalaim), „Miasto Święte” (Iz 52,1) – to tutaj dziedzictwo trzech religii monoteistycznych: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu przenika się nawzajem. Wyjątkowe znaczenie Jerozolimy dla Izraela tłumaczy się sprowadzeniem przez króla Dawida Arki Przymierza, Bożą obietnicą trwałości dynastii Dawidowej oraz wzniesieniem przez Salomona świątyni – ziemskiego mieszkania Jahwe pośród ludu przymierza. Od tego czasu, Jerozolima jako „Miasto Boga naszego” (Ps 48, 9), i „Miasto Dawida” (2Sm 5, 9) wraz ze świątynią była celem pielgrzymek i najważniejszym miejscem definiującym tożsamość wyznawców judaizmu. Dlatego na wargach i w sercach pobożnych Żydów żywe jest wezwanie do pamięci, wierności i obecności przyzywającej pokoju: „Proście o pokój dla Jeruzalem, niech zażyją pokoju ci, którzy ciebie miłują” (Ps 122, 6). „Jerozolima – skrzyżowanie dróg pokoju; takie jest tajemnicze powołanie Świętego Miasta w historii i geografii zbawienia…” – w Liście do Kościoła w Jerozolimie napisał Jan Paweł II.
Świątynia Jerozolimska
Świątynia Jerozolimska (hebr. bajt Jahwe – dom Jahwe) powstała za czasów króla Salomona, a wzniesiona została na miejscu wskazanym uprzednio przez króla Dawida, na wzgórzu Moria, na którym Abraham miał ofiarować swojego syna Izaaka. Po zburzeniu Pierwszej Świątyni i powrocie z niewoli babilońskiej wzniesiono Drugą Świątynię, o wiele skromniejszą, później kilkakrotnie przebudowywaną. Za panowania Heroda Wielkiego, Druga Świątynia budziła podziw swą piękną architekturą i rozległymi, monumentalnymi dziedzińcami. Po jej zburzeniu przez Rzymian w 70 roku Żydzi gromadzili się wokół „świętej skały” na wzgórzu Moria by opłakiwać świątynie i swoje wygnanie. A kiedy jeden z najpiękniejszych meczetów islamu przykrył skałę Abrahama, wyznawcy judaizmu mogli modlić się jedynie pod murem, który otaczał świątynię. Mijają lata … i dzisiaj, jak przed wiekami, przy Ścianie Płaczu odziani na czarno chasydzi, pochylając głowy w modlitwie, śpiewają: „Szema Israel! Adonai Elohenu” – Słuchaj, Izraelu! Bóg jest naszym Panem.
Ściana Płaczu (hebr. Kotel ha-Maarawi), zwana też Ścianą Zachodnią lub Murem Zachodnim to święta ściana modlitwy Izraela. Jak twierdzą teksty rabiniczne, Szechina (obecność Boża) nigdy nie opuściła tej ściany i dlatego jest ona uważana za najświętsze ze wszystkich miejsc żydowskich. Dlatego trzy razy w roku pielgrzymują pobożni Żydzi do Jerozolimy, aby modlić się pod Ścianą Płaczu. Przychodzą tu, aby zanosić modlitwę uwielbienia i błagania, i wierzą, że modlitwa ta jest szczególnie skuteczna przed Bogiem. Podczas modlitw kołyszą się, pochylają głowy, a jest w nich ból i radość, nadzieja i tęsknota: „Jeruzalem, jeśli zapomnę o tobie, niech uschnie moja prawica! Niech język mi przyschnie do podniebienia, jeśli nie będę pamiętał o tobie, jeśli nie postawię Jeruzalem ponad największą moją radość” (Ps 137, 5-6) – jest to modlitwa serca, duszy i ciała, modlitwa szeptu i zawodzenia, wyciągniętych rąk i dotykania ustami świętego kamienia, modlitwa całkowitego zatopienia się w Bogu. Spotykają się tutaj mężczyźni w różnym wieku, w tradycyjnych strojach: atłasowych płaszczach i pończochach, okryci tałesem (modlitewnym szalem) odmawiają Psalmy i wersety z Tory. Modlący się wkładają między potężne bloki muru słowa szeptane i gorące. Wszystkie szczeliny w ścianie wypełnione są karteczkami, prośbami, wołaniem do Boga Jahwe. Ściana Płaczu – to święte miejsce spotkania, wielka synagoga pod gołym niebem, żarliwa modlitwa o wschodzie i zachodzie słońca, w czas powszedni i szabatowy…
Jan Paweł II
„Jan Paweł II … otworzył ramiona, aby przygarnąć naród żydowski” – powiedział rabin Jacques Bemporad, dyrektor Centrum na rzecz Zrozumienia Międzyreligijnego. Słowa te nabierają szczególnej mocy przekonywania właśnie w Jerozolimie w Instytucie Yad Vashem i przy Ścianie Płaczu. Obecny w tych szczególnych miejscach, w marcu 2000 roku, Papież, potwierdził, że dialog z judaizmem naszymi „starszymi braćmi w wierze”, jest dla niego bardzo ważny, albowiem sam Bóg umiłował naród przymierza i nie odwołał „starego przymierza” z Izraelem. Wyraził też głęboki smutek Kościoła z powodu cierpień potomków Abrahama w przeszłości i przeprosił Boga za winy tych, którzy tych cierpień przysporzyli. Modlitwa Jana Pawła II przy Ścianie Płaczu ujawniła, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby żydzi i chrześcijanie wznosili wołanie do jednego Boga, który objawił swoje imię Mojżeszowi. Szczególnie wymownym gestem było pozostawienie przez Ojca Świętego w szczelinie muru kartki z tekstem modlitwy. Była to ta sama prośba o przebaczenie jaka została wypowiedziana w Dniu Przebaczenia, z okazji Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa, w Bazylice św. Piotra. Nie dziwią więc słowa rabina Bemporada: „Ten papież zostanie zapamiętany przez światową wspólnotę żydowską jako odważny i twórczy człowiek, który uczynił więcej niż którykolwiek inny papież dla uleczenia ran przeszłości i zbudowania przyszłych mostów między naszymi dwoma wiarami”. Nie ulega wątpliwości, że żaden z papieży nie dokonał tyle dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, ile Jana Paweł II. Jego pełna pokory, odwagi i miłości obecność w Wielkiej Synagodze w Rzymie, w Yad Vashem i przy Ścianie Płaczu w Jerozolimie sprawiły, że dialog ten otrzymał nową jakość i – zgodnie z pragnieniem Ojca Świętego – przyczynia się do tworzenia nowej cywilizacji, wspartej na jednym, świętym i miłosiernym Bogu” (Jan Paweł II).
Portret Jana Pawła II
Portret Jana Pawła II nie jest zwykłym portretem, tak, jak nie-zwykłym było Jego życie, czyny, słowa … obecność miedzy nami. Jest to portret duchowy, przekraczający ramy widzialności, cielesności i dosłowności. Andrzej Okińczyc, który nie raz deklarował: „moje prace … są wynikiem długich przemyśleń, poszukiwania formy i skrótu, który jest zawarty w tym co robię. Bo to musi być skrót” – zaproponował wizję prostą i czystą. Jednocześnie przy całej ascezie środków wyrazu portret ten zaprasza do odczytania jego bogatej treści. Stojąc przed kamiennym murem możemy zobaczyć i wysłyszeć sercem tragiczne dzieje potomków Abrahama na palestyńskiej ziemi. Tak często w pracach Okińczyca przekraczana granica między malarstwem a rzeźbą tutaj wydaje się być zjawiskiem oczywistym i naturalnym. Obraz-relief, który przestaje być zwykłą płaszczyzną „opowiada” o podlegającej erozji i działaniu czasu powierzchni kamienia, wytartego jednak – bardziej niż upływającym czasem – dotykiem dłoni, czoła i łez modlących się Żydów. Wśród małych karteczek pozostawionych w szczelinach skały jest tez większa karta ze słowami i podpisem Jana Pawła II. „Boże naszych ojców, Ty wybrałeś Abrahama i jego potomstwo …- płyną słowa modlitwy, w których Ojciec Święty prosi Boga o przebaczenie i dar „prawdziwego braterstwa z narodami Przymierza”. Brak widzialnej postaci nie jest tu rzeczywistym brakiem, albowiem wpisuje się w ortodoksyjną rabiniczną interpretację Prawa Mojżeszowego, które zakazywało przedstawiania postaci ludzi. I bynajmniej nie chodzi tu też, o podkreślenie „dzisiejszej” nieobecności cielesnej Papieża, ale o u-wydatnienie Jego trwałej i żywej obecności w modlitwie, czynach i słowach. „Zniknąć w wykonaniu dzieła! – oto sztuka” ten wysoki postulat z Kleopatry Norwida wypełnił się w dojrzałym owocu świętego życia Karola Wojtyły – Jana Pawła II. W prawdziwej pokorze i bezgranicznym pragnieniu bycia darem dla wszystkich, bycia mostem miedzy człowiekiem a człowiekiem i miedzy człowiekiem a Bogiem, stał się przeźroczysty: cały dla-człowieka i cały przed-Bogiem. Taka obecność jest jak miłosierne otarcie łez ze Ściany Płaczu, jest wyciszoną przypowieścią o zwycięstwie pokoju i dobra, bo takie jest „tajemnicze powołanie Świętego Miasta” i taka jest siła przekonywania prawdziwych zwiastunów Dobrej Nowiny. Relief Okińczyca to jakby kamienna pieczęć tej nadziei i tej miłości, która potężniejsza jest od śmierci i zapowiada życie nowe…
ks. Jerzy Stranz